Eliminacje regionalne do tegorocznego festiwalu PAKA minęły jak z bicza strzelił. Jeszcze szybciej jury konkursu uwinęło się z wyłonieniem 13 półfinalistów spośród 40 grup i solistów. Niecałe dwadzieścia godzin po wyjściu z wrocławskiego klubu Firlej mogłam już zweryfikować swoje typy. Co prawda nie widziałam występów w Tarnowie i Warszawie, ale przypuszczam, że poziom musiał być naprawdę wysoki, skoro dalej przeszły tylko 3 podmioty artystyczne startujące w Wrocławiu: Czołówka Piekła, Famous Jim Williams oraz K2.
Nie chcę kłócić się z werdyktem, chociaż liczyłam, że będziemy mieli nieco liczniejszą reprezentację. Tym bardziej, że - moim zdaniem - paru innych występujących zasługiwało na powiększenie wyżej wymienionej grupy. Np. Piotr Laskowski w kilku scenkach trafnie, a jednocześnie bardzo zabawnie ukazał typowe cechy Polaków. Albo Kabaret Prysły Zmysły - bardzo dobry pod względem gry aktorskiej (chociaż znajoma narzekała na zbyt wiele nawiązań do seksu w ich programie). Nie najgorzej zaprezentował się też Kabaret Jesteś.My, ale najwyraźniej to jeszcze nie jest ich czas. Lekkim zaskoczeniem za to było dla mnie zakwalifikowanie się Kabaretu Czołówka Piekła. Bynajmniej nie dlatego, że byli mało zabawni. Mam jednak wrażenie, że ich zeszłoroczny program był lepszy, a nie przeszli z nim dalej.
Patrząc na listę półfinalistów cieszę się, widząc wykonawców, których nie oglądałam na eliminacjach, ale znam z innych występów, jak na przykład Kabaret z Konopi czy 7 minut po. Jednak jeszcze bardziej cieszy fakt, że PAKA pozostaje festiwalem kabaretowym i nie pozwoliła się zdominować stand upowi, mimo że duża liczba solistów wzięła udział w eliminacjach (co jest pewnym znakiem czasu). Pozostaje czekać na półfinały, trzymając kciuki za swoich faworytów.
Fanka