Zgodnie z zapowiedzią członków kabaretu LIMO - ekipa z końcem roku 2014 zakończy swoją działalność. Pozostało zatem ostatnie 100 dni kabaretu. Postanowiliśmy pokusić się o małe podsumowanie twórczości tej nieszablonowej grupy!
Obecnie na scenie występują w składzie: Ewa Błachnio, Abelard Giza, Wojciech Tremiszewski i Szymon Jachimek.
Ale zaczynali w innym gronie. Przez dość długi czas wraz z nimi występował także Marcin Kulwikowski, którego możecie zobaczyć w poniższych skeczach:
Limo zasłynęło nieszablonowym podejściem do skeczów i tematyki w nich obieranej, a także fenomenalnie wykonanymi filmikami i trailerami. Zaczęło się od trailera "Leszek - nieznana historia", którą wykonali na Rybnickiej Jesieni Kabaretowej. A później już poszło. Był Janko Muzykant, Akademik i inne.
Ale największą popularność zawdzięczają niesamowitym skeczom, które dla jednych były rewelacyjne, a innych mocno bulwersowały. I to za sprawą skrajnych emocji zrobiło się o Limo bardzo głośno. Nie bali się śmiać z kościoła czy polityków, stworzyli skecz o krypcie na Wawelu, nawiązujący do pochowanego tam Lecha Kaczyńskiego...
Ale po kolei.
Jednym z najlepszych skeczów był z pewnością skecz z Mazurskiej Nocy Kabaretowej "Spowiedź". Tu temat dotyka kościoła, ale nie wywołuje skrajnego oburzenia. Jest po prostu zabawny.
Kolejną perełką stał się skecz dotykający problemu przyłapania kopulujących rodziców przez własne dziecko. Skecz zaprezentowany w Szczecinie został fantastycznie przyjęty.
Znakomicie na scenie prezentował się też Wojciech Tremiszewski. Wybraliśmy jego dwa wcielenia. Anemicznego męża, który otrzymuje spadek i parodię Paktofoniki! :)
Oczywiście Limo świetnie się też odnajduje w improwizacjach. Bardzo często uciekali się do tej formy sztuki podczas prowadzonych przez nich programów kabaretowych. Flagowymi przykładami są:
Natomiast ich najnowsza perełka to bez wątpienia skecz "Premier i Orzeł". Zaprezentowany podczas tegorocznej Mazurskiej Nocy Kabaretowej został znakomicie odebrany przez publiczność i internautów. Przez kilka tygodni utrzymywał się w czołówce najczęściej oglądanych skeczów!
Ale jedno jest pewne - największy szum wokół Lima dzieje się za sprawą Abelarda Gizy, który - jak sam mówi - wygląda jak arabski terrorysta. Podsumowując dokonania kabaretu Limo nie można więc nie wspomnieć o wystąpieniu Abelarda, które wywołało lawinę... albo raczej HURAGAN komentarzy, hejtów i lajków. Chodzi oczywiście o monolog o papieżu. Wystąpienie, które w zasadzie było występem stand-upowym Abelarda, a nie kabaretu Limo, rykoszetem trafiło także w Limo. Łącznie ze wszystkimi konsekwencjami. Zarówno pozytywnymi (ogromny szum medialny) jak i negatywnymi (kary od KRRiT, odwoływane występy). Gdyby jednak podsumować zyski i straty - występ zdecydowanie na plus. W show biznesie liczy się bowiem stare porzekadło: "nieważne co o Tobie mówią, byleby mówili".
Tak więc kończy się pewna era na polskiej scenie kabaretowej. Oczywiście członkowie Lima nie kończą ze sceną kabaretową. Wciąż będą występować w stand-upie czy grupach improwizacyjnych. Jednak pustka po Limo z pewnością pozostanie. Pytanie czy ktoś będzie w stanie ich zastąpić? Ponoć nie ma ludzi niezastąpionych. Ale kabarety chyba bywają.