W dniach 4. i 5. stycznia, od czasu premiery programu "Co jest śmieszne", mogłam znów podziwiać go na scenie. Najpierw w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy, a następnego dnia w Auli UMK w Toruniu.
Zacznę od tego, że byłam bardzo ciekawa, jak przez te ponad pół roku program się zmienił: co zostało, co całkowicie wyleciało, co się zmieniło. Zaobserwowałam, że wyleciał całkiem jeden skecz językowy, kojarzę też z premiery skecz z "KiM" - "Zdradziłem cię", był wykorzystany do pokazania, jaką rolę ma intonacja głosu (chyba o to chodziło) - teraz już tego nie ma. W skeczu "Zawody i zawody" nastąpiła zamiana ról między Asią a Kamolem - wcześniej było ok, teraz też ;) Kilka rzeczy zostało skróconych, mniej udziału karteczek i mniej rzucania poduszkami, ale to co najważniejsze zostaje...;)
Bydgoska publiczność była mniej "dzika" niż toruńska. W Toruniu był prawdziwy szał z udziałem szmat. Każda osoba z widowni, w dowolnym momencie może wejść na scenę i uderzyć któregoś z Artystów szmatą, jeśli uzna, że żart był niskich lotów ;) By ośmielić ludzi, członkowie kabaretu odgrywają jeden skecz, biorąc do niego ochotnika lub sami wybierają osobę z publiczności. W Bydgoszczy ochotnika nie było, w Toruniu ja się zgłosiłam. Bajer i Lopez grają skecz, w którym wplecione są słabe żarty, zadaniem widza jest je wychwycić i trzasnąć szmatą Artystę, z ust którego padły dane słowa. Nad wszystkim czuwa Dariusz Kamys, który w ręku ma drugą szmatę i bije widza, gdy ten przegapi słaby żart - oj, oberwałam nie raz, ale dłużna nie pozostałam: najbardziej dostał Tomek i właśnie Kamol, Lopeza oszczędziłam, dostał tylko raz, na prośbę innego widza, co Kamol skomentował natychmiast, jako moją podatność na sugestię... zapamiętałam to i Jego sugestii nie uległam - zamiast trzasnąć Lopeza, oberwał Kamol ;)
Mnóstwo było w Toruniu momentów, w których publiczność chwytała za owe szmaty. Mały chłopczyk wdrapał się na scenę i bił Bajera i Kamola. Gdy Asia śpiewała piosenkę (piękną piosenkę) na toruńskiej scenie, ku uciesze widowni i Asi, pojawił się Adam Nowak z Raz Dwa Trzy i zaczął okładać śpiewającą Artystkę. Na tyle się Asi spodobało, że zapytała, czy w drugim refrenie też wejdzie. Wszedł i dostało się całej czwórce :)
Występ w Bydgoszczy zakończył się pięcioma bisami, w Toruniu sześcioma - jeden taki mały gratisik ;)
Nie zabrakło też wpadek... przy "Montażu poetyckim" Asia miała małe "zawieszenie", ale szybko przypomniała sobie tekst. Kamol strzelał pestkami z cytryny próbując trafić w Lopeza, ale to widownia oberwała. Lopez w Toruniu naraził się mieszkańcom Bydgoszczy, którzy w liczbie około 10-ciu osób wbiegli na scenę i okładali go na zmianę dwiema szmatami. :) Z tego wszystkiego Bajer przejęzyczył się i zamiast powiedzieć "słynące z urody torunianki", powiedział o pięknych bydoszczankach... ;) Przy pomocy Asi, szybko się zreflektował.
Nie zabrakło też słynnych już monologów Asi, jeden nazwany "Aśkowe gadułki" dotyczył pogrzebu, w drugim Asia prowadziła rozmowę telefoniczną, a zadaniem publiczności było powstrzymanie śmiechu - zamiast śmiechu w górę białe karteczki, inaczej można było dostać szmatą od Panów :)
Niezawodni, profesjonalni, utalentowani, inteligentnie bawili i skłaniali do przemyśleń w programie "Co jest śmieszne". Artyści pokazywali publiczności różne sposoby na rozśmieszenie widza. Dociekali, co śmieszy w codziennym życiu i czy pokazując to na scenie, również będzie zabawne. Program pełen jest interakcji pomiędzy artystami a widzem, przez co widz, czuje się istotną częścią programu. Jak to u Hrabich, nie zabraknie inteligentnych żartów. Całość okraszona jest pięknymi melodiami, a piosenki stanowią istotny i mocny punkt całego przedsięwzięcia. Głos Aśki - rewelacyjny ;) Polecam każdemu, kto nie widział tego programu, a Ci którzy widzieli, pewnie będą chcieli to powtórzyć. Ja mam taki zamiar...;)